Idąc do tego pokoju spodziewałem się powiedzmy sensownego pokoju, który pewnie ustawię tak w okolicach połowy stawki odwiedzanych przeze mnie pokoi. Muszę przyznać, że to co zastałem mnie bardzo pozytywnie zaskoczyło!
Klimat świątyni Majów jest bardzo dobrze oddany (nie rozumiem zarzutu z poprzedniej opinii o zaplątanym Egipcie). Nie da się ukryć, że momentami jest creepy ;), przez co osoby bardziej podatne na wrażenia niech się na to przygotują. Metraż i rozplanowanie przestrzeni jest super. Rozgrywka już zaczyna się nieźle i fajnie się potem rozkręca, mnie na pewno nieźle wciągnęła dawkując nam coraz to więcej odkrywanych tajemnic.
Co do zagadek to jest ich naprawdę sporo. Wiele z nich jest raczej nieskomplikowanych, ale zdecydowanie znajdą się też trudniejsze i mniej standardowe, a nawet te prostsze potrafią być ciekawie zaaranżowane. Miłośnicy szperania będą usatysfakcjonowani, ale też raczej nie jest tak, że szukanie stanie się zaporowe. Będzie wymagana współpraca i zdecydowanie potrzeba trochę rąk do pracy, bo jest potencjał zrównoleglania, który przy takiej liczbie zadań warto by było wykorzystać.
Nam się czteroosobową doświadczoną grupą udało wyjść w 65 minut. W jednym miejscu się poważnie zablokowaliśmy na wydaje mi się około 15 minut, niestety nie był to najbardziej glorious element tego escape roomu (:P), no ale ciężko mi to co nam się stało nazwać inaczej niż pechem. A satysfakcja po odblokowaniu się po 15 minutach jest xD.
Szkoda, że niestety musieliśmy się spieszyć na pociąg i nie mieliśmy za bardzo czasu ani przejść się jeszcze raz po pokoju i dokładniej przeanalizować naszą grę ani porozmawiać po grze. Gdyby nie to, że wyszliśmy 15 minut przed czasem, to nie mielibyśmy szans na niego zdążyć, choć na szczęście i tak katastrofy by nie było, bo pociągi Gliwice->Katowice jeżdżą w miarę często i co najwyżej obiad by na tym ucierpiał, a nie następny escape room :D.
Pokój trafia do powiedzmy TOP 20% odwiedzonych przeze mnie (a podróżując odwiedzam raczej lokalne topki :), więc to spory wyczyn) i do bardzo wąskiego grona pokoi, które moim zdaniem powinny być dużo wyżej niż wskazuje na to ranking (chyba tylko obok radomskiego Odeonu i może warszawskiego Ultimatum). W Gliwicach nie da się ukryć, że Tick Tack stawia niezłą konkurencję ze swoimi pokojami, ale przyjechać tutaj na ERy i nie wybrać się do Świątyni Zagłądy byłoby wielką stratą.
I taki mały tip, że może nie zakładajcie do tego escape roomu swoich najcenniejszych butów, troszkę piasku się tu zapałęta :p.
Podziel się opinią
Ocena ogólna:
10/10
Obsługa:
10/10
Klimat:
10/10
Poziom trudności:
Trudny